poniedziałek, 18 listopada 2013

PLON

Plon to rzadki okaz piwa chmielonego mokrą szyszką, czyli szyszką, która została dopiero co zebrana z krzewów.


Kolor: bursztynowy.

Piana: drobna, obfita, dość trwała.

Aromat: słodowy, karmelowy, miodowy, odrobinę chmielowy i owocowy.

Smak: wyraźnie słodowy z dodatkiem karmelu i miodu, słodowość przyjemna, wielowymiarowa, goryczka średnio-niska, ziołowa i leśna, ginie pomiędzy słodyczą. Zdecydowanie za mało aromatu chmielowego.

Wysycenie: średnie.

Opakowanie: bardzo ładna etykieta, oszczędna, ale zrobiona ze smakiem. Stonowane kolory nawiązujące do koloru chmielu.

Podsumowanie: piwo przyjemnie słodowe, niestety brakuje mu tego, co powinno być podstawową cechą tak bardzo reklamowaną. Aromat Sybilli ginie pośród słodu, goryczka jest zaznaczona, ale niczym się nie wyróżnia. Przerost reklamy nad treścią. Plus za odwagę dla Kormorana, minus za efekt końcowy.

niedziela, 17 listopada 2013

Megaloman

Kolejne piwo z Bieszczadzkiej Wytwórni Piwa, która jak widać nie zwalnia tempa warzenia kolejnych piw.



Kolor: pomarańczowy, mętne


Piana: szybko znika, pozostaje jedynie skąpa obwódka

Zapach: słodowy, słodkie cytrusy - głównie pomarańcze i ananasy

Smak: to AIPA stoi zdecydowanie po słodkiej stronie mocy, słodowość miesza się aromatami amerykańskiego chmielu dając w efekcie posmak słodkich owoców cytrusowych - podobnie jak w zapachu pomarańczy i ananasa, końcówka jest goryczkowa o charakterze grejpfrutowym, sama goryczka jest intensywna, ale finisz jest czysty i na języku pozostaje jedynie odrobinę grejpfruta.

Opakowanie: nie do końca jarzę o co chodzi z etykietą, na etykiecie ptak dudek z charakterystycznym pióropuszem na głowie, obok facet z irokezem w barwach tegoż ptaka, standardowo na etykiecie podano sugerowane potrawy pasujące do piwa, krótką charakterystykę i uproszczony skład.

Wysycenie: średnio-niskie

Podsumowanie: piwo nie jest próbą naśladowania "Ataku Chmielu" czy "Rowing Jacka", jest zdecydowanie słodkie, ale nie karmelowe. Aromat chmielowy jest zdecydowanie bardziej ubogi niż w "ataku", z drugiej jednak strony akcent przesunięty jest na aromaty cytrusów słodkich, brak tutaj aromatów iglastych. Piwo nie jest przegięte w żadną stronę, jak na AIPA jest bardzo zbalansowane i wyraźnie skierowane do każdego odbiorcy a nie tylko do chmielowych świrów.
Kolejne dobre piwo z URSY.

wtorek, 12 listopada 2013

Pilsweizer Trzcinowe

"Lubisz i umiesz odpoczywać. Zostawiasz za sobą troski, zapominasz o stresie. Pozwalasz płynąć leniwej rzece czasu." [tekst z butelki]



Kolor: jasne złoto, mętny z niezbyt apetyczną zawiesiną

Piana: brak

Zapach: słodowo-miodowy, można wyczuć odrobinę aromatu brązowego cukru, brak aromatów chmielowych

Smak: słodowy, ale nie ulepkowaty - w końcu to tylko 4,5% więc zapewne jakaś jedenastka, może dziesiątka. W smaku można wyczuć również cukier trzcinowy, co sugerowałoby dodanie go po pasteryzacji. Zgodnie z etykietą w składzie jest 2% syropu z cukru trzcinowego, zatem w przypadku dodania do fermentacji szanse na jakikolwiek dodatkowy aromat i smak byłyby bliskie zeru. Samo piwo przypomina w charakterze piwo miodowe, co zapewne wynika z dodania cukru. Goryczka jest niska, ledwie zaznaczona, stanowi na szczęście kontrę dla słodyczy. Ogólnie piwo nieźle pijalne i wbrew pozorom nie jest przesadnie słodkie. Końcówka jest wodnista i bardziej wytrawna. Piwo zbalansowane, bez szaleństw, przyjemne w odbiorze i mające swój charakter. Co ciekawe brak w nim nut żelaza tak często występujących w piwach z Grybowa.

Opakowanie: butelka jest przezroczysta i to jest pierwsza rzecz, która wyraźnie rzuca się w oczy. Od razu oczywiście powstaje obawa, że z piwem będzie coś nie tak, zwłaszcza, że termin przydatności to rok czasu. Nie wiem czym się kierowano w browarze przy wyborze opakowania, być może chodziło o pokazanie, że piwo jest niefiltrowane. Ogólne nachmielenie jest niskie więc możliwe, że nie stanie się nic złego w tym czasie ale raczej nie pokuszę się o sprawdzenie. Etykieta oszczędna, kapsel goły. Co ciekawe na etykiecie podano sugerowaną temperaturę serwowania: 7-10 stopni - mam nadzieję, że konsumenci tego piwa wezmą to sobie do serca.

Podsumowanie
Jeszcze raz powtórzę: szału nie ma. Jest jednak dobrze na tyle, że gdybym miał z polskich piw regionalnych wybrać piwo poniżej 5% to "trzcinowe" byłoby w ścisłej czołówce.

środa, 23 października 2013

Stary Browar Rzeszowski


Stary Browar Rzeszowski to nowy punkt na piwnej mapie i pierwszy browar restauracyjny w Rzeszowie. Jeżeli chodzi o sam lokal to nie można mu niczego zarzucić, wnętrze jest przestronne i urządzone ze smakiem, ale też bez zbędnego przepychu. Trochę razi jednak sama nazwa browaru, bo browar mieści się w nowo wybudowanej kamienicy, którą załatano "dziurę" w samym centrum rzeszowskiego rynku.
Najważniejsze - przynajmniej dla mnie - jest jednak piwo.
Oto ocena "deski konesera", czyli zestawu czterech piw o pojemności 0.2L każde.


Pszeniczne
Kolor: jasny, słomkowy, mętne
Piana: uboga, zostaje jedynie niewielka obwódka
Zapach: delikatnie bananowy, goździkowy
Smak: głównie goździki, wytrawne i wodniste, wyraźna kwasowość, która po chwili zaczyna dominować i przeszkadzać, stara skarpeta czyli kwas izowalerianowy, typowe smaki pszenicy na drożdżach WB-06
Podsumowanie: kwasowość i wytrawność nadaje piwu charakter mocno orzeźwiający, z drugiej jednak strony piwo jest bardzo wodniste, a kwaśność na dłuższą metę przeszkadza

Pils
Kolor: jasno złoty, zamglony
Piana: uboga, niewielki kożuch redukuje się szybko do obwódki - podobnie jak w pszenicznym
Zapach: w zapachu dość przyjemna słodowość, odrobinę aromatów siarkowych - zapałczanych
Smak: kalafior, pomidory, siarkowy, maślany, kwas izowalerianowy
Podsumowanie: doznanie ze wszech miar przykre, niepijalne

Pale Ale
Kolor: ciemne złoto
Piana: jak w pilsie
Zapach: słodowo-karmelowy, owocowy - poziomki, chmielowy
Smak: głównie karmel, delikatna słodowość, owocowe - truskawki i poziomki, finisz wyrażnie goryczkowy i kwaskowy, odczucie kwasowości zwiększa się z każdym łykiem rujnując dobre wrażenie, wyczuwalny aromat starych skarpet
Podsumowanie: zdecydowanie bardziej udane od pilsa i od pszenicy, ma jednak te same cechy co pozostałe piwa, czyli bardzo niską pełnię - wręcz wodnistość

American Pale Ale
Kolor: miedziany wpadający w brąz
Piana: jak w pozostałych
Aromat: delikatnie cytrusowy, karmelowy
Smak: karmel, orzechy, toffi, goryczka średnia, grejpfrutowa, wytrawne
Podsumowanie: zdecydowanie najlepsze z całej czwórki, przyjemny aromat i smak, brakuje jednak odrobiny ciała.



Podsumowanie
Szału nie ma, wszystkie piwa charakteryzują się niską pełnią, wręcz wodnistością oraz skąpą pianą. Pils jest piwem niepijalnym, przykrym w odbiorze. Jedynym promykiem nadziei jest amerykański ale, który nieźle rokuje. Niestety jak na razie w moim odczuciu piwa te zdecydowanie przegrywają choćby z piwami serwowanymi w browarze z Wojkówki.

niedziela, 20 października 2013

Smoky Joe


Kolor: czarny, nieprzejrzysty

Piana: zwarta i drobna,  ciemno beżowa, trwała

Zapach: wyraźny, ale nieprzesadzony aromat słodu wędzonego torfem, mleczna czekolada - coś jak w milk stout'cie, kawa

Smak: na początku mleczna i gorzka czekolada, słodko-słodowe, następnie aromat torfowy - nieco mniej odczuwalny niż w zapachu, finisz goryczkowy, od chmielu i od palonych słodów, wysuszający, popiołowo-ziemisty - coś jak przy czekoladzie 90%, gdy pod koniec brakuje śliny, żeby ją przełknąć.  Można wyczuć gdzieś w tle alkohol i posmaki podobne jak w wyleżakowanych porterach, być może mój egzemplarz już trochę się utlenił. Swoją drogą, gdyby "Smoky" miał ze 3 stopnie Plato więcej to utlenienie w postaci aromatu suszonej śliwki mogłoby świetnie współgrać z wędzonką.

Opakowanie: na etykiecie Joe, któremu para wychodzi z uszu, a z tyłu opis sugerujący, że picie tego piwa będzie jak podnoszenie nieznośnego ciężaru. Innymi słowy tekst marketingowy sugeruje, że piwo będzie męczące i każdy łyk będzie walką... Mistrzowie marketingu w akcji.

Podsumowanie
Piwo ciekawe, smaczne i pijalne. Przykład na to, że słód wędzony torfem i palone słody to chyba jedyne sensowne połączenie.

Deszcz w Cisnej


Kolor: miedziany, jasno brązowy

Piana: opada do cienkiego kożucha, trwała, drobna

Zapach: słodowo-karmelowy, delikatny aromat wędzony

Smak: odczuwalnie wędzony, słodowy z odrobiną karmelu, finisz goryczkowy, dość wytrawny, goryczka średnio-niska, posmak goryczkowo-wędzony, dobra pijalność

Wysycenie: poniżej średniego, delikatne

Opakowanie: jak do tej pory najładniejsza etykieta z polskich piw rzemieślniczych

Podsumowanie
Gdybym jechał bieszczadzką ciuchcią i do mojego pokala z brązowym ale wpadłaby odrobina dymu z komina lokomotywy, to zapach i smak piwa byłby taki jak w "Deszczu w Cisnej".

Porter Łódzki



Kolor: ciemno brunatny, z miedzianymi refleksami, kolor postarzonego czerwonego wina

Piana: znika w mgnieniu oka
Zapach: karmelowy, czekolada z alkoholem, rodzynki, koktajl czerwonych i ciemnych -owoców, odrobinę owoców suszonych, porto tawny
Smak: gorzka czekolada, karmelowa słodycz, czerwone i czarne owoce, likier czekoladowy, rodzynki, porto tawny, palone słody. Goryczka wyraźna, ale niezalegająca, odrobina kwasowości, finisz goryczkowy, wytrawny, czysty. Alkohol wyczuwalny, rozgrzewający w przełyku. Średnio-pełne uczucie w ustach.

Wysycenie: średnio-niskie, w sam raz

Opakowanie: puszka, złoto, czerwień i biel na czarnym tle. Oszczędna i czytelna.
Brak podanego składu.

Podsumowanie
Jeden z ciekawszych porterów, przyjemnie goryczkowy, niestety jak dla mnie zbyt mocno karmelowy.

poniedziałek, 14 października 2013

Bojan Black IPA


Bojan Black IPA to nowe piwo z niedawno reaktywowanego browaru w Bojanowie. Zabytkowy browar powstał w 1881 r., w 1949 r. został znacjonalizowany a największa produkcja - ok 100 tys. hektolitrów - przypadała na lata 70 i 80 ubiegłego wieku. W roku 1999 ogłoszono jego upadłość. Można zatem powiedzieć, że browar po 14 latach powstał ponownie jak feniks z popiołów. Na początku wielkość produkcji ma wynosić 5 tys. hektolitrów, docelowo 90 tys. hektolitrów rocznie. Co ciekawe obecny właściciel zapowiada uruchomienie również słodowni oraz zakup ziemi pod uprawę chmielu. 



Kolor: jasno miedziany, klarowne

Piana: jaka piana?

Zapach: słodowe, karmelowe, delikatne nuty owocowe i orzechowe od ciemnych słodów karmelowych

Smak: karmelowy, odrobina ciemnych owoców, szybko atakująca goryczka, trawiasta, piołunowa, długo pozostająca, koniec jest wytrawny, wysuszający, niska pełnia.

Wysycenie: jakie wysycenie?

Opakowanie: etykieta czytelna, dość standardowa, natomiast nazwa piwa jest porażką na całej linii


Podsumowanie
Z pewnością piwo nie powala na kolana i można się przyczepić do wielu rzeczy począwszy od samej nazwy, która sugeruje, że jest to piwo w stylu Black IPA, a okazuje się być standardowym India Pale Ale. To tak jakby jasnego lagera nazwać na etykiecie "bohemskie ciemne". Razi również kompletny brak piany oraz niemal zerowe wysycenie. Przeszkadza również zbyt długo zalegająca, trawiasto-piołunowa goryczka. Z drugiej jednak strony samo piwo nie jest wcale złe, ogólnie nieźle się zapowiada, i gdyby dodać odrobinę słodów barwiących, poprawić pełność i szlachetność goryczki to mogłoby być naprawde świetnym piwem. I mam nadzieję, że takie zmiany zajdą w kolejnych warkach. No cóż, pożyjemy, zobaczymy.


niedziela, 13 października 2013

Suffolk Vintage Ale


Suffolk Vintage Ale zwany też Olde Suffolk, to bez wątpienia jedno z ciekawszych piw angielskich, które jest dostępne w ogólnej sprzedaży. Piwo jest mieszanką dwóch piw. Pierwsze z nich zwane przez browar BPA (Best Pale Ale) to lekki 4% ale, drugie to mocny, bo aż 12,5% ale leżakowany w dębowych beczkach przez okres minimum roku. Suffolk nawiązuje tym piwem do tradycji mieszania różnych roczników piwa w celu uzyskania unikalnych cech ostatecznego trunku.


Kolor: ciemna miedź, rubinowy, jasno brązowy

Piana: drobna, szybko znika


Zapach: wanilia, ciemne owoce, nuty winne bardzo podobne do porto tawny, delikatnie słodowe i karmelowe


Smak: delikatnie karmelowe, czekoladowe, czerwone i czarne owoce - wiśnie, aronia, jeżyny, winne, finisz wytrawny, garbnikowo-drewniany, kwasowy, goryczka poniżej średniej. Jak na piwo długi owocowo-dębowy posmak.


Wysycenie: powyżej średniego, odrobinę zapychające


Opakowanie: butelka przezroczysta, etykieta oszczędna a jednocześnie elegancka, piękny, głęboki miedziano-rubinowy kolor piwa w butelce



Podsumowanie: w zapachu i jak i w smaku przywodzi na myśl nisko taninowe półsłodkie wino z wyraźną nutą dębowo-waniliową, w zapachu bardzo podobne do wina porto tawny i do win ze szczepu cabernet franc, dość wytrawne i bardzo owocowe. Bardzo ciekawe 
dobrze pijalne piwo. Szkoda, że browar nie sprzedaje osobno piw, z których powstaje Vintage Ale.

wtorek, 8 października 2013

Amber, Grand Imperial Porter Chili


Przyznam szczerze, że do piw z browaru Amber podchodzę obecnie jak pies do jeża, a zwłaszcza do piw, w których nazwa zawiera obok siebie słowa Grand oraz Imperial. Nie spodziewając się niczego niezwykłego rozpocząłem degustację.


Parametry: Ekstrakt: 18.1% wag.  Alkohol: 8.0% obj.

Kolor: ciemnobrunatny wpadający w czerń, pod światło rubinowe refleksy

Piana: skąpa, beżowa, drobnopęcherzykowa

Zapach: czekoladowy, karmelowy, słodko-słodowy, rodzynki, odrobina suszonych owoców

Smak: początek zdecydowanie słodki, czekoladowo-karmelowy, przechodzi w delikatną kwasowość i powoli w solidnie rozgrzewające chilli, końcówka jest dość ostra i potęguje się po każdym łyku. Na szczęście jest to ostrość do zaakceptowania. Całość bardzo rozgrzewająca - biorąc pod uwagę alkohol i chilli. Co do alkoholu to jest tutaj nieźle ułożony, smak jest szlachetny, jak w dobrze wyleżakowanym porterze.

Opakowanie: kolorystyka i nazwa strasznie pompatyczna: złoto, czerwień i czerń. Całość jednak jest spójna i wygląda dobrze.

Podsumowanie: Od początku nastawiałem się na coś strasznego i na szczęście pozytywnie zostałem zaskoczony. Nie jeste to piwo moich marzeń, ale w tym momencie jest jak dla mnie jedynym piwem z browaru Amber godnym uwagi. Na dłuższą metę samo piwo jest jednak męczące, zdecydowanie pasuje na długie i chłodne zimowe wieczory oraz z pewnością do potraw mięsnych, być może też jako składnik marynaty. Na pewno warte spróbowania.

niedziela, 6 października 2013

URSA, Royzbawiony


Royzbawiony to drugie piwo z nowego browaru o nazwie Bieszczadzka Wytwórnia Piwa.

Kolor: żółty przechodzący w jasny pomarańcz, mętny.

Piana: Jasna, średniopęcherzykowa, mało stabilna, opada do wąskiej obwódki.

Zapach: Z butelki czuć głównie banany, zapach jest intensywny i niepozostawia wątpliwości co do stylu piwa. Można wyczuć słodowość, aczkolwiek jest ona odczuwana głównie ze względu na intensywność aromatu bananów, który kojarzy się ze słodyczą. W pokalu piwo  przechodzi w przyprawowe wymiary, dochodzi zapach goździków i pieprzu, który przyjemnie współgra z bananami.

Smak: O ile zapach sugeruje słodycz samo piwo jest stosunkowo wytrawne, słodowość jest zaznaczona, ale nie uciążliwa. W smaku aromat bananów nie jest intensywny, czuć chlebowość i aksamitność. Finisz jest dość niespodziewany, wytrawny, intensywnie goździkowy, chwilami jakby żelazisty i wyczuwalnie goryczkowy, aczkolwiek goryczka jest na prawidłowym niskim poziomie. Całość zaś kończy uczucie garbnikowej suchości w ustach, na szczęście bez intensywnego uczucia ściągania.

Wysycenie: Średnio-wysokie, nie zapychające. W sam raz.

Opakowanie: Firmowy kapsel z niedźwiedziem patrzącym w gwiazdy. Na etykiecie tytułowy pies Roy, który jakoś na szczególnie royzbawionego nie wygląda. Pomysł na etykietę ciekawy, widać rękodzieło i za to plus. Wszystkie informacje podane włącznie z pasującymi do piwa potrawami. Nie podano pełnego składu surowców,co jest jednak pewną normą w piwach rzemieślniczych, dla niektórych wręcz obowiązkową.

Podsumowanie
Royzbawiony posiada wszystkie prawidłowe cechy piwa pszenicznego, ale z drugiej strony ma w sobie coś niepokojącego. Nie wiem czy mocno gożdzikowa i nieco garbnikowa końcówka była czymś zamierzonym. Mi osobiście przypadła do gustu, gdyż poprawia ona zdecydowanie pijalność i uczucie orzeźwienia, nie mamy tu doczynienia z ulepkowatym, słodko-bananowym pszeniczniakiem. Piwo jest bardzo aromatyczne i to jest zdecydowanie jego główny atut.

Cena: 6.50 zł