Royzbawiony to drugie piwo z nowego browaru o nazwie Bieszczadzka Wytwórnia Piwa.
Kolor: żółty przechodzący w jasny pomarańcz, mętny.Piana: Jasna, średniopęcherzykowa, mało stabilna, opada do wąskiej obwódki.
Zapach: Z butelki czuć głównie banany, zapach jest intensywny i niepozostawia wątpliwości co do stylu piwa. Można wyczuć słodowość, aczkolwiek jest ona odczuwana głównie ze względu na intensywność aromatu bananów, który kojarzy się ze słodyczą. W pokalu piwo przechodzi w przyprawowe wymiary, dochodzi zapach goździków i pieprzu, który przyjemnie współgra z bananami.
Smak: O ile zapach sugeruje słodycz samo piwo jest stosunkowo wytrawne, słodowość jest zaznaczona, ale nie uciążliwa. W smaku aromat bananów nie jest intensywny, czuć chlebowość i aksamitność. Finisz jest dość niespodziewany, wytrawny, intensywnie goździkowy, chwilami jakby żelazisty i wyczuwalnie goryczkowy, aczkolwiek goryczka jest na prawidłowym niskim poziomie. Całość zaś kończy uczucie garbnikowej suchości w ustach, na szczęście bez intensywnego uczucia ściągania.
Wysycenie: Średnio-wysokie, nie zapychające. W sam raz.
Opakowanie: Firmowy kapsel z niedźwiedziem patrzącym w gwiazdy. Na etykiecie tytułowy pies Roy, który jakoś na szczególnie royzbawionego nie wygląda. Pomysł na etykietę ciekawy, widać rękodzieło i za to plus. Wszystkie informacje podane włącznie z pasującymi do piwa potrawami. Nie podano pełnego składu surowców,co jest jednak pewną normą w piwach rzemieślniczych, dla niektórych wręcz obowiązkową.
Podsumowanie
Royzbawiony posiada wszystkie prawidłowe cechy piwa pszenicznego, ale z drugiej strony ma w sobie coś niepokojącego. Nie wiem czy mocno gożdzikowa i nieco garbnikowa końcówka była czymś zamierzonym. Mi osobiście przypadła do gustu, gdyż poprawia ona zdecydowanie pijalność i uczucie orzeźwienia, nie mamy tu doczynienia z ulepkowatym, słodko-bananowym pszeniczniakiem. Piwo jest bardzo aromatyczne i to jest zdecydowanie jego główny atut.
Cena: 6.50 zł
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz